Przychodzi taki czas, kiedy z twojego przesympatycznego maluszka wychodzi rozwrzeszczany, gryzący i szczypiący furiat, a ty zastanawiasz się gdzie popełniłaś błąd. Nie martw się, to minie. Wraz z rosnącą samodzielnością wzmaga się u półtorarocznych maluszków frustracja. Własna niemoc i zależność od innych wzburza ich emocje. Niewiele potrzeba, by wybuchnąć. Wszystko, o czym dziecko pomyśli, na co wskaże, czy co zechce, powinno być tu i teraz, inaczej awantura murowana. 
Krzyk i pisk bardzo szybko może przejść w rękoczyny, gryzienie, plucie. Maluch jest jak w matni nakręcany własną złością. Nie doszukuj się w sobie winy. Każde dziecko przeżywa z mniejszym lub większym natężeniem ten etap rozwoju. Zobacz, jak możesz wspomóc swojego maluszka, by bezpiecznie przeszedł przez ten czas i osiągnął kontrolę nad swoimi emocjami. Kiedy dziecko orientuje się, że jest osobnym bytem, jeszcze intensywniej eksperymentuje i bada. Odkrywa własne zdanie, wolę, potrzeby. Stawia sobie cele i dąży do nich za wszelką cenę. Wszelki opór na drodze, czy przeszkodę odczytuje jako zamach na siebie, więc walczy znanymi sobie środkami. Kopie, bije, gryzie, rzuca się  na podłogę, broniąc swojego terytorium.

Czy złośnica robi na złość
Zrozum, że twoje dziecko nie jest złośliwe. Bicie u dzieci może być wynikiem frustracji, ale równie dobrze może być dziecięcym eksperymentem. Badanie, co się stanie, gdy uderzy kolegę, jest zaspokajaniem ciekawości porównywalnym do łapania pary wydostającej się z gorącego żelazka.
Dziecko nie wie, że robi krzywdę komuś, że rani drugą osobę. Nie zna zakresu swojej siły i nie wie, jakie reakcje wywoła jego zachowanie. Nie wie, czym jest kompromis, odpuszczanie, odraczanie czy negocjowanie. 
Bada granice swoje i twoje. Uczy się tym samym, co jest dobre i zasadne, a co nie jest. 
Tylko ty możesz mu pokazać, gdzie przebiega linia. Dzięki temu doświadczeniu dziecko lepiej pojmuje prawa obowiązujące wśród ludzi oraz potrafi korzystać  z reguł, jakie rządzą światem.

Trudny proces ujarzmiania złości
Złość wzbudza złość. To naturalne, że w ferworze wściekłości dziecka łapiesz się w myślach, by też mu zrobić krzywdę. Nie rób jednak tego. Ugryzienie dziecka, by poczuło jak to boli, będzie przyzwoleniem na agresję. Tym samym wzmacniasz w dziecku przekonanie, że bicie jest metodą do uzyskania celu, a wygra ten, kto jest silniejszy.
Kiedy maluch agresją wymusza coś na tobie, nie ulegaj. Działa to jak mechanizm klapsa przy odwecie. Dziecko uczy się, że  przemocą osiągnie to, co chce. 
Proszenie malca, by przestał bić, tłumacząc mu, że grzeczne dzieci tak nie robią, czy wbijanie malca w poczucie winy, nie przyniesie efektu. Dziecko w tym wieku słabo rozumie związki przyczynowo-skutkowe i takie argumenty będą dla niego niezrozumiałe.